data dodania: 05.07.2019

„Idę na Groblę” - historia Gazowni Miejskiej w Poznaniu

Fot.
Rozwój ziem polskich pod jurysdykcją zaborców wszędzie był niełatwy. Sytuacja Poznania w XIX wieku była jednak dodatkowo trudna. Miasto to Prusacy traktowali jako twierdzę, w związku z czym budowano tam głównie obiekty wojskowe - fortyfikacje, co znacznie ograniczało rozwój w aspektach innych niż militarne.

Mieszkańcy oraz władze miejskie nie ustawały jednak w próbach unowocześniania miasta. W 1853 r. Rada Miejska podjęła uchwałę mówiącą o tym, że w Poznaniu powstanie gazownia służąca miastu, miejscowym firmom i mieszkańcom. W tym celu władze miasta, nie dysponując odpowiednimi środkami finansowymi, rozpisały subskrypcję pożyczki. Gazownię postanowiono zlokalizować na jednym z ostatnich wolnych wtedy jeszcze terenów w obrębie fortyfikacji, na łęgach nadwarciańskich, przy ulicy Grobla.
Na wybór miejsca, oprócz tego, że znajdowało się ono blisko centrum, miał wpływ również fakt, że surowiec do gazowni zamierzano dostarczać drogą wodną z Anglii.

Rajcy miejscy Poznania rozpoczęli rozmowy z wybitnym specjalistą w zakresie architektury przemysłowej, angielskim inżynierem Johnem Moorem, który pracował wcześniej między innymi w Berlinie. To on przygotował plany i następnie nadzorował budowę Gazowni Miejskiej w Poznaniu.

Według wstępnych szacunków inwestycja miała kosztować około 420 tysięcy marek. Jak to często bywa, ostateczny koszt był znacznie większy. Przede wszystkim ze względu na zastosowanie najnowocześniejszych w tamtym czasie urządzeń i technologii, budowa gazowni kosztowała ponad 720 tys. marek.
Jednak dzięki temu powstał pierwszy w Poznaniu duży zakład przemysłowy i to, jak na tamte czasy, bardzo nowoczesny. Jego architektura stała się dodatkowo wzorcową architekturą przemysłową na długie lata.

14 listopada 1856 roku mieszkańcy miasta mogli podziwiać najbardziej spektakularny efekt inwestycji. Wieczorny mrok poznańskich ulic po raz pierwszy rozświetliło ponad 400 latarni gazowych.

Przez kolejne lata Gazownię Miejską w Poznaniu spotykały różne losy. Początkowo bardzo szybko się rozwijała, następnie nastąpiła chwilowa stagnacja spowodowana wejściem do domów lamp naftowych oraz koniecznością rywalizacji z nowym źródłem energii - energią elektryczną.
Co jakiś czas tereny gazowni zalewały też powodzie. Mimo tego zakład rozwijał się, rozbudowywał i pozyskiwał nowych odbiorców. W 1868 roku budowę i instalację nowego zbiornika gazu na Grobli nadzorował osobiście Hipolit Cegielski, rozumiejąc wagę i znaczenie takiego zlecenia, także dla swojego zakładu produkcyjnego.

Stopniowo gaz przestawał służyć tylko oświetlaniu ulic, obiektów użyteczności publicznej czy nawet domów. Wkrótce zawładnął innymi sferami życia, także codziennego. Pojawiły się kuchnie gazowe, które przypadły do gustu gospodyniom domowym, bo były czystsze i szybciej się na nich gotowało. Pojawiły się żelazka na gaz. A następnie coś, co znacznie zmieniło wygląd mieszkań - piece kąpielowe (później potocznie nazywane junkersami – od nazwiska niemieckiego wynalazcy i przemysłowca Hugo Junkersa).
Widok na zabudowania gazowni w Poznaniu
Widok na zabudowania gazowni w Poznaniu
Zmiana spowodowana została tym, że zaczęto wówczas wydzielać w mieszkaniach nowe pomieszczenia – łazienki, by zachować bezpieczną przestrzeń dla oparów powstających w czasie spalania gazu.

Gazu produkowano więc coraz więcej, a sieć gazociągów w Poznaniu z początkowych 15 km, w ciągu 50 lat rozbudowano do 108 km. W międzyczasie, po połączeniu Poznania linią kolejową ze Śląskiem, węgiel, z którego produkowano gaz, przestano sprowadzać z Anglii, a zaczęto przywozić go pewniejszymi i tańszymi pociągami z kopalni śląskich.

W późniejszym okresie przełomowe dla gazowni były lata 60. i 70. XX w. Było to spowodowane ekspansją gazu ziemnego, którego złoża odkryto także w Wielkopolsce.
W efekcie stopniowo zmniejszano produkcję gazu miejskiego (inaczej zwanego świetlnym) wytwarzanego w miejskiej gazowni, na rzecz gazu ziemnego dostarczanego poprzez rozbudowywaną sieć przesyłową. W Poznaniu odbywało się to stopniowo. W międzyczasie bowiem, w 1966 roku, otwarto jeszcze drugą fabrykę gazu - nowoczesny, zautomatyzowany Zakład Dwugazu przy ulicy Gdyńskiej.

Produkcję gazu na Grobli zakończono w 1973 roku, rozbierając też niektóre z budynków - piecownię i likwidując zbiorniki gazu. Natomiast w 1986 roku Gazownia Poznańska definitywnie rozstała się z gazem miejskim. W ten sposób, po 130 latach, zniknęła w Poznaniu gazownia jako wytwórnia gazu, a pozostało centrum dystrybucji i sprzedaży gazu ziemnego, które skupiało około 50 gazowni w Wielkopolsce i na ziemi lubuskiej.
Cookies

Serwis używa ciasteczek (cookies) – plików zapisywanych na dysku, w celu zapamiętywania informacji o korzystaniu z serwisu przez użytkownika (więcej). Użytkownik zawsze może skonfigurować cookies w ustawieniach swojej przeglądarki internetowej.