Fot. Gazownia Miejska we Lwowie, źródło: Koncern Ilustrowany Kurier Codzienny - Archiwum Ilustracji, Oberhard L./Narodowe Archiwum Cyfrowe
W XIX wieku Lwów był nie tylko największym polskim miastem pozostającym pod zaborem austriackim, ale też trzecim najważniejszym ośrodkiem miejskim w austriackiej Przedlitawii, ustępując jedynie Wiedniowi oraz Pradze. W tamtym czasie miasto przeszło gruntowne przeobrażenie, z miasta peryferyjnego urosło do rangi nowoczesnej środkowoeuropejskiej metropolii.
Wyrazem owych przekształceń stała się modernizacja infrastruktury miejskiej, która przybrała na sile w drugiej połowie XIX i na początku XX stulecia. W tym kontekście Lwów zyskał miano prymusa spośród miast dawnej Rzeczpospolitej Polsko-Litewskiej. Bez cienia wątpliwości kluczowa dla postępu cywilizacyjnego miasta była decyzja o wybudowaniu nad Pełtwią nowoczesnej gazowni. Pomysł gazyfikacji Lwowa zrodził się tuż po Wiośnie Ludów, w początku lat pięćdziesiątych XIX wieku. W realizacji planów budowy gazowni przeszkodziły finanse miejskie, które w tamtym czasie pozostawiały wiele do życzenia.
Sprawy nie ułatwiała również słabość galicyjskiego sektora finansowo-kredytowego, która powodowała trudności w pozyskaniu kredytowania planowanego przedsięwzięcia. Tym sposobem lwowianie uznali za konieczne sięgnięcie po sprawdzone wzorce z zachodniej Europy, gdzie tak kosztowne inwestycje jak gazownie realizowano w ramach kooperacji z prywatnymi inwestorami.
Niestety, dla wielkich europejskich podmiotów zajmujących wówczas gazyfikacją „starego kontynentu”, oferta współpracy z peryferyjnym – jak wtedy postrzegano Lwów – miastem nie była atrakcyjna. Spośród obecnych się na rynku spółek jedynie nowopowstałe Niemieckie Kontynentalne Towarzystwo Gazowe z siedzibą w Dessau (niem. Deutschen Continental-Gas-Gesellschaft zu Dessau), znane powszechnie jako Towarzystwo Dessauskie, wyraziło autentyczne zainteresowanie ofertą złożoną przez lwowskie władze.
Bilateralna umowa pomiędzy przedsiębiorstwem z księstwa Anhalt-Dessau a gminą miasta Lwowa została sygnowana 12 lutego 1856 roku. Była ona bliźniaczo podobna do umów, które wcześniej Towarzystwo zawarło z władzami Krakowa oraz Warszawy.
Według zapisów umownych Niemcy zobowiązali się postawić własnym sumptem zakład gazowy, który następnie zająłby się produkcją gazu wykorzystywanego do oświetlenia przestrzeni publicznej oraz prywatnych lwowskich mieszkań. W zamian gmina zobowiązywała się do nieodpłatnego przekazania gruntów inwestycyjnych oraz nabywania produkowanego paliwa przez okres 25 lat. Po upływie tego czasu gminie przysługiwała możliwość wykupu gazowni. Gdyby jednak miasto nie skorzystało z tej możliwości, następowało automatyczne przedłużenie terminu realizacji kontraktu o kolejne 15 lat, a więc do końca sierpnia 1898 roku. Po tej dacie zakład gazowniczy przechodził bezkosztowo na własność miasta.
Wybudowana w rejonie ulicy Źródlanej gazownia została oddana do użytku 21 maja 1858 roku. Niemal od początku działalności zaczęła przynosić dochody wykraczające poza wstępne założenia Towarzystwa Dessauskiego, co skłoniło jego kierownictwo do podjęcia starań do renegocjacji umowy z 1856 roku.
Latem 1864 roku zaproponowano gminie całkowite zrzeczenie się praw do gazowni w zamian za obniżenie cen paliwa, które miało postępować systematycznie wraz z rosnącym nań popytem. Planowano także rozbudowę sieci gazowej o kolejne 11 kilometrów. Ta oraz kolejne oferty zmiany obowiązującego kontraktu – uwzględniwszy krótkookresową perspektywę – były kuszące. Rada Miejska Lwowa w celu oceny przedkładanych propozycji w 1871 roku powołała specjalną komisję do spraw gazowych, mającą przyjrzeć się propozycji złożonej przez właściciela gazowni. Ta zaproponowała prolongowanie kontraktu do… 1958 roku, co nie spotkało się aprobatą radnych.
W 1882 roku Rada podjęła decyzję o wyczekaniu do końca kontraktu i przejęciu przez gminę zakładu na zasadach bezwarunkowych, a jednocześnie radni zrzeszeni w sekcji finansowej publicznie wyrazili negatywną opinię na temat dotychczasowej kooperacji z właścicielem gazowni:
Przez lat dwadzieścia pięć składaliśmy towarzystwu ciężki haracz, wytrzymajmyż więc jeszcze lat 15 […] a doczekamy się tegoż wreszcie, że się ujrzymy u kresu zawisłości od spekulacyjnego towarzystwa, że staniemy się panami we własnym domu i właścicielami Zakładu, który gminie i jej mieszkańcom zapewni ceny umiarkowane za gaz, a gminie nadto przysporzy znaczny czysty dochód roczny, mający w przyszłości wpłynąć na ulżenie ciężaru podatków na cele gminne pobieranych [cyt. za A. Teodorowicz, O rozwoju gazowni we Lwowie (1858-1918), „Przegląd Gazowniczy”, nr 1, 1921, s. 4].
Z dniem 1 września 1898 roku lwowska gazownia przeszła na własność gminy. Zanim jednak to nastąpiło, Towarzystwo Dessauskie zaproponowało dziesięcioletnią dzierżawę gazowni, obiecując w zamian stały dochód dla miasta wyliczony na 45 000 koron w skali roku. Jednocześnie oczekiwano, że gmina własnym sumptem dokona rozbudowy zakładu gazowego, tak aby sprostał systematycznie rosnącemu zapotrzebowaniu na dostawy gazu. Koszt tej inwestycji wyliczono na około 1 milion koron. Propozycja ta wzbudziła uzasadnioną konsternację wśród radnych miejskich, którzy uznali ją za wysoce niekorzystną dla budżetu miasta.
Faktycznie jednak sprawa kosztownej modernizacji gazowni nie zeszła z agendy, a wręcz przeciwnie, urosła do rangi priorytetowej. Wobec niniejszego, Rada Miejska postanowiła w sposób właściwy przygotować się do przejęcia schedy po Towarzystwie z Dessau. Dlatego też w 1895 roku z grona radnych wyłoniono komisję mającą wypracować program przyszłego rozwoju gazowni.
Jej członkowie w 1897 roku pozytywnie zaopiniowali rekonstrukcję aparatury odpowiadającej za produkcję gazu węglowego, jak również potrzebę renowacji intensywnie eksploatowanego gazociągu.
W 1898 roku kierownictwo zakładem gazowniczym władze miejskie przekazały Antoniemu Teodorowiczowi. Ten pochodzący ze Stanisławowa inżynier zapisał się złotymi zgłoskami w dziejach lwowskiej gazowni, stąd warto poświęcić mu nieco więcej uwagi. Ukończył prestiżowe politechniki w Wiedniu oraz w szwajcarskim Zurychu. Pierwsze zawodowe kroki stawiał jako ekspert od spraw chemii w pionie kontroli technicznej Dyrekcji Skarbu, aby następnie awansować na stanowisko dyrektora gazowni miejskiej w Stanisławowie. Po wygraniu konkursu na stanowisko dyrektora zakładu gazowniczego we Lwowie, zintensyfikował swoją działalność naukową dotyczącą nowych sposobów produkcji gazu. Opatentował wytwarzanie gazów z olejów mineralnych oraz karburyzacji gazu wodnego.
Wyniki swoich badań drukował zarówno w specjalistycznych pismach polskojęzycznych, jak i niemieckojęzycznych (np. w „Journal für Gasbeleuchtung”). Do jego sukcesów należy zaliczyć powołanie do życia kluczowego, wydawanego w międzywojennej Warszawie czasopisma propagującego przemysł gazowniczy pt. „Przegląd Gazowniczy”.
Działalność Teodorowicza na polu naukowym została dostrzeżona przez kręgi inżynieryjno-naukowe Galicji, co skutkowało nadaniem mu przez Senat Politechniki Lwowskiej stopnia docenta z zakresu technologii chemicznej gazu. Pełnił też funkcję wiceprezesa Związku Inżynierów Gazowych w Wiedniu, a po odzyskaniu niepodległości stanął na czele analogicznej organizacji powołanej w Polsce. W historii galicyjskiego i polskiego gazownictwa zapisał się jako propagator budowy gazowni w Brzeżanach, Kołomyi, Drohobyczu, Dublanach i w Stryju. Zwykł mawiać, że „żaden dom nie powinien zostawać bez gazu”. Zmarł w Tarnowie w 10 stycznia 1920 roku, przeżywszy 57 lat.
Pierwszy kompleks gazowni składał się z czterech budynków, z których największy zajmowała piecownia. Ponadto w obrębie zakładu znalazły się odsiarczalnia, hale warsztatowe z kuźnią oraz budynek administracyjno-mieszkalny. W bliskim sąsiedztwie gazowni zlokalizowano zadaszony zbiornik przeznaczony na już odsiarczony gaz (tzw. Gasometer).
Niemal dwie dekady po oddaniu do użytku pierwszej gazowni nastąpiła gruntowna modernizacja zakładu. Przedsiębiorstwo wzbogaciło się m.in. o sześć nowych pieców poziomo-retortowych, co miało służyć zwiększeniu produkcji. Jednocześnie niezbędne okazało się zainstalowanie drugiego komina oraz dodatkowej instalacji odpowiadającej za schładzanie i oczyszczanie gazu. Ponadto zainstalowano kolejny mokry zbiornik służący do magazynowania wyprodukowanego paliwa.
Na następną przebudowę gazownia musiała czekać kilkanaście lat, co było spowodowane zawirowaniami wywołanymi pogarszającą się współpracą pomiędzy miastem a właścicielem zakładu. W momencie gdy okazało się, że Towarzystwo Dessauskie straci gazownię na rzecz miasta, nie czyniło żadnych inwestycji infrastrukturalnych. O skali zaniedbań może świadczyć fakt, że w blisko 200-tysięczny Lwów w 1898 roku oświetlały zaledwie 862 latarnie gazowe.
Determinacja władz miejskich oraz prezydenta Lwowa Edmunda Mochnackiego doprowadziła do ugody z właścicielem zakładu, w wyniku czego w 1891 roku miasto podjęło się partycypowania w kosztach częściowego unowocześnienia gazowni. Skutkowało to likwidacją dwóch najstarszych pieców i zastąpienie ich nowoczesną aparaturą posiadającą ceramiczne retorty. Równocześnie doszło do wymiany chłodnic i płuczek amoniakalnych.
Gmina po przejęciu pełnej kontroli nad zakładem kosztem około 500 tysięcy koron rozbudowała piecownię o dwa kolejne piece oparte o system Hasse-Vacherot. W roku 1904 wyliczono, że pomiędzy rokiem 1898 a 1903 zapotrzebowanie na dostawy gazu wzrosło o milion metrów sześciennych, z 2 milionów 65 tysięcy w 1898 roku do ok. 3 milionów pięć lat później. Wzrost ten podyktowany był nie tylko zwiększającą się konsumpcją prywatną, ale również zużyciem gazu przeznaczonego do oświetlenia przestrzeni publicznych. Dość wspomnieć, że tylko w latach 1898-1903 władze miejskie ustawiły w obrębie Lwowa i jego przedmieść ponad tysiąc nowych latarni gazowych. Równocześnie znacząco rozszerzono sieć przesyłową oraz wybudowano nowy rurociąg z gazowni do Placu Gołuchowskiego.
Notorycznie rosnące zapotrzebowanie na paliwo gazowe wymusiło kolejne przebudowy i modernizacje gazowni.
Tym razem jego unowocześnienie oszacowano na milion koron. W 1905 roku postawiono nowy budynek przeznaczony do produkcji gazu wodnego karbonizowanego olejami naftowymi według koncepcji Antoniego Teodorowicza. Cztery lata później wymieniono niespełniające już obowiązujących standardów piece z 1877 roku. Zastąpiły je piece ośmio- oraz dziewięcioretortowe.
Kwestia dalszej rozbudowy zakładu stanęła na forum Rady Miejskiej w 1912 roku. Wtedy też podjęto decyzję o reaktywowaniu funduszu przeznaczonego na odnowienie gazowni. Stosowne przetargi przeprowadzono jeszcze przed wybuchem pierwszej wojny światowej, jednak w związku z rosyjską okupacja Lwowa i trwającymi w Galicji działaniami wojennymi, zaplanowane inwestycje udało się przeprowadzić dopiero trzy lata później.
Na uwagę zasługuje sposób wytwarzania gazu we lwowskiej gazowni. Otóż w pierwszych latach jej funkcjonowania uzyskiwano go w wyniku suchej destylacji drewna pochodzącego z lasów brzozowych oraz sosnowych. I choć ten sposób wyrabiania gazu, który był następnie wykorzystywany w mieście, był dość przestarzały, to jednak uwzględniwszy ówczesne warunki, w jakich przyszło działać gazowni, pozostawał nie tylko najtańszą, ale wręcz jedyną opcją.
Musimy bowiem pamiętać, że w odróżnieniu do Warszawy czy Krakowa, Lwów do 1861 roku znajdował się poza europejską siecią kolejową, a to z kolei uniemożliwiało masowy import węgla kamiennego mogącego następnie posłużyć w procesie produkcji gazu. Drewno pochodzące m.in. z podkarpackich lasów było towarem powszechnie dostępnym i relatywnie tanim. Do 1869 roku we Lwowie utrzymywano archaiczną produkcję gazu.
Dopiero wówczas zawarto kontrakt na dostawy węgla z zabrzańskich kopalni. W roku następnym zakład przeszedł na wytwarzanie dominującego już wtedy w Europie gazu węglowego.
O skali sukcesu dziewiętnastowiecznej gazyfikacji Lwowa świadczy próba uruchomienia w mieście nad Pełtwią drugiej gazowni. Planowana ją stworzyć w rejonie Gabrielówki. Zakład miał zaopatrywać w gaz północne dzielnice Lwowa. Ambitne zamysły Rady Miejskiej przewidywały, że inwestycja ta zostanie zrealizowana do 1915 roku. W 1913 roku, gdy podejmowano stosowne decyzje w tej sprawie, nie przypuszczano, że 3 września kolejnego roku do Lwowa wkroczą wojska rosyjskie i będą go okupować przez następne dziesięć miesięcy. Wobec takiego obrotu spraw, koncepcja budowy nowej gazowni nie weszła w stadium realizacji.
Przełom w funkcjonowaniu lwowskiego zakładu gazowniczego przyniosło odkrycie w 1914 roku w powiecie stryjskim, w rejonie miejscowości Daszawa, ogromnych pokładów gazu ziemnego. Niestety w związku z toczącymi się działaniami wojennymi na terenie Galicji, jego masowa eksploatacja nastąpiła dopiero w roku 1921 (już po zakończeniu wojny polsko-ukraińskiej).
Na doprowadzenie gazu ziemnego do Lwowa przyszło jeszcze czekać kilka następnych lat. Realizacją tej strategicznej dla miasta i regionu inwestycji zajęła się Spółka Akcyjna „Gazolina”. Budowa blisko 70-kilometrowego gazociągu łączącego Daszawę z Lwowem została zwieńczona sukcesem w 1929 roku. Wtedy też miasto podpisało umowę na dostawy „błękitnego paliwa” z „Gazoliną”. Od kolejnego roku Lwów był zaopatrywany w gaz systemie mieszanym (gaz węglowy i ziemny).
W 1939 roku władze sowieckie okupujące Lwów zapoczątkowały nacjonalizację sektora gazowego w mieście. Dzieła upaństwowienia dokończono dwa lata po zakończeniu wojny. Od tamtego momentu produkcją oraz dystrybucją gazu w całym regionie zajął się powołany do tego celu zakład państwowy o nazwie „Lvivhaz” („Львівгаз”). W pierwszym okresie działalności kierował nim inżynier Emil Piwoński – przedwojenny wykładowca przedmiotów „Gazownictwo”, a także „Technologia wody i paliwa” na Wydziale Mechanicznym Politechniki Lwowskiej.
Stara lwowska gazownia funkcjonowała do lat sześćdziesiątych XX wieku. W 1961 roku oddano do użytku nowy zakład gazowniczy przy ulicy Złotej. Od tamtego momentu opustoszałe budynki przedwojennej gazowni systematycznie niszczały. W 2017 roku pozostałości głównej piecowni pionowo-retortowej zbudowanej w latach 1914-1917 zostały wyburzone. Historia jednej z najstarszych gazowni w tej części Europy dobiegła końca.