Adres ul. Zamkowa 7, 62-067 Rakoniewice
Opis
Choć w tym niewielkim mieście w województwie wielkopolskim nie funkcjonuje już gazownia, jego mieszkańcy nadal pamiętają o gazowniczej przeszłości.
Historia gazownictwa w Rakoniewicach, niewielkim mieście w Wielkopolsce, rozpoczęła się w pierwszych latach XX wieku wraz z decyzją o budowie miejskiej gazowni. Budowa rozpoczęła się w 1904 roku, a zakończyła cztery lata później. Wytwarzany w zakładzie gaz węglowy używany był przede wszystkim do oświetlania ulic, ale trafiał również do mieszkańców Rakoniewic, zasilając gazowe sprzęty domowego użytku.
Latarnie gazowe przez ponad pół wieku oświetlały ulice Rakoniewic, stanowiąc nieodłączny element miejskiego krajobrazu. Wszystko zmieniło się w połowie lat 50. W 1956 r. miasteczko zostało zelektryfikowane, a gazowe latarnie stopniowo zaczęły znikać z ulic, zastępowane przez latarnie z żarówkami zasilanymi energią elektryczną. Drugim przełomowym momentem było zakończenie produkcji gazu miejskiego. Stało się to na przełomie lat 1986-87, kiedy wygaszono działalność gazowni, a gaz węglowy został ostatecznie zastąpiony przez gaz ziemny.
Pamięć o historii gazownictwa jednak nie wygasła. Na początku grudnia 2008 roku rakoniewicka gazownia obchodziła 100-lecie istnienia. Jubileusz rozpoczęła msza św. w intencji pracowników i byłych pracowników gazowni. Po mszy nastąpił przemarsz uczestników, gości i mieszkańców Rakoniewic ulicą Zamkową na plac przy gazowni. Tam uroczyście nadano temu miejscu nazwę: Skwer Gazownika, odpalając jednocześnie latarnię gazową.
Po rocznicy pozostał więc symboliczny ślad: Skwerek Gazownika z ławeczką i latarnią gazową, usytuowane naprzeciw wejścia do budynku byłej gazowni.
Adres ul. Ścinawska 1, 59-220 Legnica
Opis
Niektóre dawne gazownie zyskują nowe życie przemieniając się w miejsca związane z nauką, kulturą czy rozrywką. Przypadek legnickiej gazowni jest jeszcze inny – w niej zapanował duch sportu.
Gazownię w Legnicy uruchomiono w 1857 roku, jako jeden z pierwszych zakładów tego typu na Dolnym Śląsku. Powstała w miejscu dawnej średniowiecznej cegielni. Początkowo zasilała 250 ulicznych latarni, z czasem zapotrzebowanie na gaz miejski rosło, a co za tym idzie pojawiła się potrzeba rozbudowy obiektu.
Do pierwszych lat XX wieku zbudowano kolejne zbiorniki, a także magazyn, warsztaty i budynek mieszkalny. W latach 1916-17 powstała nowa piecownia i kotłownia, a także przylegająca do nich, wysoka na 33 metry wieża amoniakalna, oraz budynek administracyjno-socjalny. To właśnie te budynki przetrwały do dziś, choć od wielu lat gaz miejski nie jest już w nich wytwarzany.
Pierwotną funkcję gazownie zaczęły tracić po II wojnie światowej, wraz z upowszechnieniem elektryczności i przede wszystkim – gazu ziemnego. W dużych miastach gazownie zaczęto wygaszać w latach 60. i 70., te mniejsze przetrwały nawet do końca XX wieku.
Ich późniejszy los był rozmaity – w Paczkowie w dawnej gazowni powstało Muzeum Gazownictwa, wiele z nich stało się budynkami administracyjnymi, niektóre przyjęły jeszcze inne funkcje. W gazowni w Legnicy zadomowili się miłośnicy wysiłku na wysokościach – w starych murach powstała ścianka wspinaczkowa.
Adres ul. Sikorskiego 73, 66-400 Gorzów Wielkopolski
Opis
Dawny zbiornik gazu położony jest na terenie gazowni w Gorzowie Wielkopolskim. Choć niekompletny, przypomina o tym w jaki sposób niegdyś funkcjonował system produkcji gazu świetlnego w mieście.
Zbiornik będący elementem sieci dystrybucyjnej gazu miejskiego w Gorzowie Wielkopolskim powstał w 1909 roku. Do dziś nie zachował się dach zbiornika, zwany dzwonem, ale widoczne zewnętrzne ściany pozwalają wyobrazić sobie, jak obiekt prezentował się w pierwszej połowie XX wieku.
Zadaniem zbiornika było magazynowanie gazu, dzięki czemu pomagał on w utrzymywaniu odpowiedniego ciśnienia w miejskiej sieci. Zasada działania tego rodzaju zbiorników na gaz była następująca: znajdujący się na najniższym poziomie basen wypełniany był wodą i nakrywany dzwonem obróconym do góry dnem. Gaz wpuszczano do zbiorników od spodu, wówczas dzwon unosił się, a kiedy gaz wypływał do sieci, dzwon ponownie zanurzał się w wodzie.
Adres ul. Ks. Ignacego Skorupki 1, 90-458 Łódź
Opis
Grób Nieznanego Żołnierza w Łodzi jest najstarszym tego typu pomnikiem w Polsce. Stojący przy nim znicz został ufundowany przez pracowników łódzkiej Gazowni Miejskiej.
Pomnik został odsłonięty w 1925 roku. Zaprojektował go prof. Stanisław Ostrowski, który jest twórcą również znacznie bardziej znanego Grobu Nieznanego Żołnierza w Warszawie. Monument powstał w celu upamiętnienia żołnierzy poległych na różnych polach bitew. Początkowo widniała na nim inskrypcja „Nieznanemu Żołnierzowi Miasto Łódź - Rok 1925”.
Pomnik został zniszczony przez hitlerowców w 1939 roku. Odbudowano go w 1946 roku, nawiązując do oryginalnego projektu. Zmienione zostało ustawienie względem ulicy Piotrkowskiej oraz napis (obecnie: „Grób Nieznanego Żołnierza”).
Jednym z integralnych elementów pomnika był znicz – po wojnie został on ufundowany przez łódzką gazownię. Widnieje na nim inskrypcja „Dar Gazowni Miejskiej w Łodzi, XI 1946”. Do dziś dzień znicz jest konserwowany i utrzymywany w sprawności przez służby pogotowia gazowego w Łodzi.
Adres ul. Wileńska 7, 47-400 Racibórz
Opis
Ta latarnia gazowa jest świadkiem wielu ważnych i szczęśliwych momentów w życiu mieszkańców Raciborza.
Racibórz jest jednym z miast leżących w granicach obecnych ziem polskich, w których klasyczne gazownie powstały już w połowie XIX wieku. Najstarsze tego typu obiekty zostały wybudowane we Wrocławiu, Szczecinie czy Gdańsku, ale raciborska gazownia jest tylko nieznacznie młodsza. Powstała przy ul. Piaskowej w roku 1857, czyli w tym samym, w którym podobny zakład został otwarty chociażby w Krakowie.
Gazowe lampy zaczęły oświetlać budynki w Raciborzu już w 1858 roku, a niewiele później na ulicach miasta stanęły gazowe latarnie. Ich sieć stopniowo rosła, zasilana gazem pochodzącym z rozbudowanej w 1872 roku gazowni. Z czasem gazowe latarnie zaczęły przegrywać konkurencję z elektrycznym oświetleniem, ale nawet jeszcze w latach 50. XX wieku oświetlały one niektóre boczne ulice miasta.
Dziś gazowe oświetlenie to tylko pamiątka po dawnych czasach świetności gazu miejskiego, choć nadal gdzieniegdzie możemy podziwiać działające latarnie (m.in. w Warszawie i Wrocławiu). W Raciborzu taką pamiątką jest gazowa latarnia przy ulicy Wileńskiej, stojąca przed Urzędem Stanu Cywilnego, z czego zapewne zdaje sobie sprawę niewielu gości tamtejszego Pałacu Ślubów.
Adres Rondo u zbiegu ulic Nowy Świat, Kolejowa i Żwirowa, 62-065 Grodzisk Wielkopolski
Opis
W jaki sposób uczcić ważną dla miasta rocznicę? Postawić gazową latarnię!
Latarnia gazowa w Grodzisku Wielkopolskim została ufundowana z okazji 710-lecia powstania miasta przez ówczesną Wielkopolską Spółkę Gazownictwa, czyli jedną z sześciu spółek dystrybucyjnych, które w 2013 roku zostały połączone w Polską Spółkę Gazownictwa.
Odsłonięcia i uroczystego zapalenia latarni gazowej dokonano 7 czerwca 2013 roku przy udziale władz Wielkopolskiej Spółki Gazownictwa oraz Grodziska Wielkopolskiego. Latarnia znajduje się na skwerze przy rondzie, do którego zbiegają się ulice: Kolejowa, Żwirowa oraz Nowy Świat. Przy tej ostatniej wówczas znajdowała się gazownia w Grodzisku Wielkopolskim.
Adres ul. Metropolity Andrzeja Szeptyckiego 8, 14-200 Iława
Opis
Od zakładu produkcyjnego, przez zajezdnię, po budynek sakralny – gazownia w Iławie jest przykładem na to, jak różnorodne funkcje może przyjąć obiekt podążając za miejskimi potrzebami.
Gazownia Miejska w Iławie powstała w 1899 roku u zbiegu obecnych ulic Kazimierza Jagiellończyka i Metropolity Andrzeja Szeptyckiego. Budynek produkcyjny został zbudowany na planie prostokąta, a bryła budynku była trójczłonowa. Początkowo składał się ze składu węgla, piecowni i podpiwniczonej aparatowni, natomiast w miarę rosnącego zapotrzebowania na gaz zakład był rozbudowywany. W 1910 roku powiększono budynek produkcyjny, a w 1926 roku obok budynku odsiarczalni powstała nowa piecownia wraz z murowanym kominem.
Burzliwe czasy II wojny światowej nie pozostały bez wpływu na gazownię w Iławie. W zakładzie zatrudnieni byli więźniowie i jeńcy wojenni, a na jego terenie zbudowano schrony i strażnice. W wyniku działań wycofujących się wojsk niemieckich i trwających walk, zabudowania gazowni zostały w znacznym stopniu zniszczone. Ich odbudowa trwała do połowy lat 50. XX wieku.
Wraz z upowszechnieniem w Polsce gazu ziemnego klasyczne gazownie były stopniowo wygaszane. Nie inaczej stało się z zakładem w Iławie. W 1987 roku budynek gazowni został częściowo przebudowany i zaczął pełnić funkcję garażu i warsztatu, a po założeniu stropu i wykonaniu szerokich bram wjazdowych do wnętrza budynku, obiekt wykorzystywany był jako zajezdnia autobusowa Zakładu Komunikacji Miejskiej w Iławie.
Tę rolę dawna gazownia przestała pełnić w 1992 roku, a rok później budynek został wpisany do rejestru zabytków. Zgodnie z postulatami konserwatorskimi obiekt miał zostać zaadaptowany na funkcje sakralne. Jego użytkownikiem stała się parafia grekokatolicka, a budynek został przekształcony w cerkiew p.w. św. Jana Teologa.
Adres ul. Gazowa 16, 31-060 Kraków
Opis
Podziemna stacja redukcyjno-pomiarowa znajduje się na terenie „starej Gazowni” w Krakowie i jest dostępna dla odwiedzających siedzibę Oddziału Zakładu Gazowniczego w Krakowie Polskiej Spółki Gazownictwa. To efekt wielomiesięcznych prac nad modernizacją obiektu, których celem było wykorzystanie najnowszych rozwiązań technologicznych oraz wkomponowanie stacji w zabytkowe otoczenie.
Stacja została umieszczona w kontenerze stalowym, a jej dodatkowym usprawnieniem jest nadziemny punkt pomiarowy, który pozwala na odczyt rzeczywistych wartości ciśnień, temperatur oraz przepływu na stacji bez konieczności otwierania stacji.
Stacja podziemna, jako alternatywa dla poprzedniego obiektu kubaturowego, jest doskonałym rozwiązaniem zharmonizowanym z otoczeniem. Dodatkowo zastosowanie oświetlenia wnętrza stacji i przeźroczystej pokrywy czyni ten obiekt pięknym wizualnie i atrakcyjnym dla odwiedzających. Obiekt ten spełnia zarówno funkcję redukcji i pomiaru gazu, jak również współgra z otoczeniem.
Tak przygotowana stacja gazowa jest wykorzystywana w kontaktach ze studentami, np. z pobliskiej Akademii Górniczo-Hutniczej i daje możliwość zapoznania z technologią redukcji gazu odwiedzającym Oddział Zakład Gazowniczy.
Adres ul. Za Groblą, 60-995 Poznań
Opis
Pomnik Zygi Latarnika stoi w Poznaniu naprzeciw siedziby Oddziału Polskiej Spółki Gazownictwa. Na Grobli, na terenie skweru im. Ignacego Łukasiewicza, tuż obok Starej Gazowni, co wieczór symbolicznie „zapala” gazową latarnię.
Zyga to w lokalnej gwarze zwyczajnie Zygmunt i w poznańskiej gazowni faktycznie od 01.02.1956 do 01.08.1965 roku na stanowisku „zapalacz latarń gazowych” pracował ostatni latarnik – Zygmunt Cypel. Urodzony w 1910 roku, pracę w Gazowni rozpoczął 08.08.1938 roku „na czas układania gazociągów w Głównej”. W gazowni pozostał jednak aż do 19.10.1975 roku, gdy skończył pracę zawodową na stanowisku montera. W latach 20-tych XIX wieku w Gazowni pracował podobno również jego ojciec.
W przekazywanych z ust do ust opowieściach pracowników gazowni pozostaje wspomnienie, iż Zygmunt Cypel pięknie gwizdał. Podobno tak świetnie naśladował głos słowika, że gdy zimą szedł ulicami miasta i gwizdał, to ludzie z okien wyglądali szukając zagubionego ptaka.
I choć Zygmunt Cypel nie był bezpośrednim modelem dla rzeźbiarza Roberta Sobocińskiego, który wykonał pomnik, to rodzina latarnika rozpoznaje rysy swojego krewnego w twarzy Zygi i z sentymentem odwiedza to miejsce.
Odsłonięcie pomnika miało miejsce 29 maja 2003 roku. Palnik latarni wraz ze sterującym nim łącznikiem zmierzchowym jest współczesny, natomiast słup jest oryginalny – pochodzi z XIX wieku i został tu przeniesiony z jednej z poznańskich ulic.
I tak wyrzeźbiony w brązie latarnik jest obecnie wspomnieniem minionego czasu nie tylko ze względu na historię latarń gazowych, ale też ze względu na człowieka – konkretnego, wieloletniego pracownika poznańskiej gazowni.
Adres ul. Wałowa 41/43
Opis
Zbiornik gazu usytuowany jest na terenie Polskiej Spółki Gazownictwa sp. z o.o. Oddział Zakład Gazowniczy w Gdańsku przy ul. Wałowej 41/43, przy drodze wewnątrzzakładowej w północno-zachodniej części działki.
Zbiornik gazu został wzniesiony w roku 1904 w celu magazynowania gazu niskiego ciśnienia. Jest to zbiornik stalowy, wolnostojący o uszczelnieniu wodnym, pojemności V=30000 m³ (zbiornik początkowo miał pojemność 10000 m³, powiększony został w 1910 roku), pow. zabudowy - 1690 m², pow. użytkowa – 1476 m², kubatura – 23350 m³, wysokość – 31 m.
Zbiornik posiada trzy kondygnacje, ceglany cokół, basen na wodę wraz z prowadnicami, kondygnację usztywniającą, klatkę schodowa, dzwon wraz z kopułą oraz teleskop. Basen wodny stalowy o średnicy 46,40 m i wysokości 10 m z podniesionym dnem spoczywa na ceglanym cokole o wysokości ok. 2,80 m tworząc wewnątrz pustą przestrzeń.
Zasada działania tego rodzaju zbiorników na gaz była następująca: basen wypełniany był wodą i nakrywany dzwonem obróconym do góry dnem. Gaz wpuszczano do zbiorników od spodu, wówczas dzwon unosił się, a kiedy gaz wypływał do sieci, dzwon zanurzał się w wodzie.
Dno i pobocznica basenu wykonane są z blachy grubości 8-14 mm. Blachy płaszcza basenu oraz okna zamontowane są na zakładkę i nitowane. Samo dno spoczywa na kratowych promieniście rozłożonych przęsłach wspartych na zewnątrz na wewnętrznej pobocznicy basenu, a w środku na kratowej konstrukcji.
Obecnie obiekt jest nieczynnym zbiornikiem gazu wykorzystywanym jako pomieszczenie magazynowe w celu przechowywania armatury i urządzeń gazowniczych.
Podkategoria Obiekty przemysłowe
Producent / autor Gebrüder Körting
Czas powstania 1913
Miejsce powstania Hannover, Niemcy
Opis
Ten wyjątkowy silnik napędzało paliwo powstające w gazowni.
Jego praca nie generowała dla gazowni dodatkowych kosztów (silnik wytwarzał energię mechaniczną poprzez spalanie mieszanki gazu miejskiego z powietrzem w cylindrze), a do tego był prosty w obsłudze i naprawach. Dlatego obsługiwał urządzenia na terenie zakładu – wiertarki, szlifierki, ssaki gazu.
Mimo zalet dostrzeżonych przez gazowników, to rozwiązanie nigdy nie upowszechniło się poza murami gazowni. Dwusuwowy silnik był głośny, zużywał dużo paliwa i produkował mnóstwo spalin.
Podkategoria Obiekty przemysłowe
Czas powstania 1902
Miejsce powstania Paczków, wówczas Polska
Opis
W przechowywaniu gazu pomaga moc żywiołów – wody i powietrza.
Wyprodukowany gaz musiał zostać zmagazynowany, żeby można go było wykorzystać. Budowniczowie gazowni mieli nie lada wyzwanie: jak przechowywać coś, czego nie widać, a do tego grozi wybuchem?
Wypełnili więc wodą duży basen i nakryli go wielkim kielichem obróconym do góry dnem. Gaz wpuszczano do niego od spodu. Wtedy kielich unosił się, a kiedy gaz wypływał do sieci, kielich zanurzał się wodzie.
Ten mokry zbiornik był tak doskonałym magazynem, że w paczkowskiej gazowni działał 75 lat!
Adres Zagłębie Jasielsko-Krośnieńskie
Opis
Rewolucja przemysłowa przekształciła nie tylko nasz sposób życia, ale cały krajobraz, który nas otacza. Można dobrze zaobserwować to w Kotlinie Jasielsko-Krośnieńskiej. W tej obniżonej części Pogórza Środkowobeskidzkiego, na malowniczych wzgórzach, położone są stare małopolskie miasta: Biecz, Gorlice, Krosno i Jasło.
Tutaj też narodził się polski przemysł gazowniczy. W ciągu ostatnich dwóch wieków krajobraz wokół Jasła zmieniał się intensywnie. Przemiany technologiczne odcisnęły się nawet na niewidzialnym świecie zapachów. Choć w miastach rozwijał się handel i rzemiosło, to cała ta okolica była od wieków rolnicza. Wiosną pachniały tu kwitnące jabłonie, a latem lipy i siano zebrane na łąkach w kopki.
Przemysł wydobywczy, który wkroczył na te ziemie wraz z gorączką naftową w XIX wieku, w ciągu kilku lat zmienił wszystko. Zaczęło się niewinnie, od pierwszych odwiertów wykonanych przez początkującego przedsiębiorcę, a potem pioniera polskiego nafciarstwa – Ignacego Łukasiewicza. Wkrótce potem krajobraz zdominowały drewniane wieże wiertnicze, wznosiło się ich tu ponad 300. W powietrzu czuć było odtąd swąd oleju skalnego, smarów i ciężki dym z płonących często instalacji wydobywczych.
Za wybuchy pożarów często odpowiadała towarzysząca nafcie substancja. Jest lotna i niewidzialna, a do tego pozbawiona zapachu. Gaz ziemny wzbudzał strach, o jego pojawieniu się świadczył tylko niepokojący syk, a w kontakcie z ogniem dochodziło do eksplozji. Charakterystyczna woń gazu, która dziś napawa nas niepokojem, to efekt procesu nawaniania, stosowanego w nowoczesnych sieciach dystrybucji, który ma służyć zwiększeniu bezpieczeństwa użytkowników. Gaz ziemny – towarzysz ropy – u początków jej wydobycia był więc nie lada problemem. Ten dziś cenny surowiec ulatywał wtedy do atmosfery lub spalał się w specjalnych ujęciach, zwanych świeczkami, które barwiły czerwoną łuną nocne niebo nad Beskidami.
Mimo tych trudności od początku XX wieku przedsiębiorcy naftowi próbowali wykorzystywać gaz ziemny do celów przemysłowych. W 1916 roku powstał pierwszy w zagłębiu gazociąg Jaszczew – Jedlicze – Krosno, który zasilał podjasielską rafinerię. Odtąd, ten wcześniej problematyczny towarzysz ropy naftowej, zaczął napędzać polskie fabryki i ogrzewać miasta.
Adres Roztoki – Sędziszów Małopolski – Komorów – Lubienia
Opis
Przemysł to energia, najpotężniejsza maszyna będzie bez niej bezużyteczna. Wiedział to wicepremier Eugeniusz Kwiatkowski, inicjator największej inwestycji przemysłowej w II RP – Centralnego Okręgu Przemysłowego. Wśród jego licznych fabryk wiodącą rolę odgrywały zakłady zbrojeniowe. Kompleks ten miał strategiczne znaczenie, więc trzeba było nie tylko zapewnić mu wystarczającą energię, ale jej źródło musiało być stałe i pewne. Dlatego wybór padł na nowoczesne paliwo – gaz ziemny.
Najbogatsze złoża tego surowca odkryto na Podkarpaciu, pod Jasłem. Gaz stąd miał służyć między innymi do zasilania pieców hutniczych, obróbki termicznej metali, wypału materiałów budowlanych oraz do generowania pary technologicznej i grzewczej. Żeby doprowadzić gaz do fabryk Centralnego Okręgu Przemysłowego, trzeba było zrealizować wymagającą i nowatorską na ziemiach polskich inwestycję – gazociąg wysokoprężny. Rząd dofinansował ją gigantyczną kwotą – w czasach, kiedy godzina pracy robotnika warta była złotówkę – na gazociąg przeznaczono 12 milionów złotych!
Budowa ruszyła pod koniec lat trzydziestych XX wieku. Mimo sprzyjających warunków skala przedsięwzięcia wymagała ogromnej mobilizacji, dlatego w budowę zaangażowane było wojsko. Dla jej planowania i realizacji specjalistów dostarczyła Politechnika Lwowska. Polskie huty opracowały specjalne technologie produkcji rur stalowych bez szwu. W trakcie budowy szkolono zastępy wyspecjalizowanych spawaczy. Podczas prac nieustannie tworzono i wdrażano innowacje, na przykład nowe sposoby łączenia i gięcia odcinków rur.
Do wybuchu wojny udało się w bardzo szybkim tempie zakończyć pierwszy etap budowy Gazociągu Centralnego. W zaledwie dwa i pół roku powstało (uwzględniając liczne odnogi) ponad trzysta kilometrów instalacji na trasie Roztoki – Sędziszów Małopolski – Komorów – Lubienia. W 1939 roku gaz popłynął do pierwszych zakładów COP. Wojna nie tylko przerwała inwestycję – nie udało się doprowadzić gazu do Warszawy – ale i nie pozwoliła w pełni wykorzystać bezcennych innowacji i doświadczenia, zebranego przez tworzących ją urzędników, inżynierów i robotników.
Adres Jaszczew – Jedlicze – Krosno
Opis
Jedną z największych rewolucji w gazownictwie było zastąpienie gazu produkowanego z węgla, gazem ziemnym, czyli naturalnie występującym w podziemnych złożach. Paliwo to jest czystsze, wydajniejsze, a jego produkcja pochłania mniej energii. Gaz ziemny jest też łatwiejszy do użycia w domu.
Polskie złoża gazu odkryto przypadkiem, podczas wydobycia ropy naftowej w okolicach Borysławia. Tam też powstał pierwszy na ówczesnych ziemiach polskich gazociąg. W 1912 roku dwunastokilometrową nitką gaz popłynął z kopalni „Klaudiusz” do centrum Borysławia, gdzie zasilał rafinerię i fabrykę gazoliny. Za budowę instalacji odpowiadali wybitni przedsiębiorcy branży naftowej – Marian Wieleżyński i Władysław Szaynok. W 1916 roku podobnie wykorzystano gaz z ujęć w okolicach Jasła. Przez gazociąg popłynął stamtąd do rafinerii w Jedliczu i Krośnie.
Dziś gaz ziemny jest jednym z najważniejszych surowców dla gospodarki i bezpieczeństwa krajów. W jego wydobycie i transport inwestują rządowe koncerny. Skala dawnych przedsięwzięć w polskich zagłębiach naftowych nie robi dziś więc wielkiego wrażenia. W swoim czasie te pierwsze gazociągi były jednak pionierskie, a ich budowa wymagała innowacyjności i przedsiębiorczości, które dały początek nowoczesnemu polskiemu gazownictwu.
Opis
Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 roku Prezydent Mościcki i wicepremier Kwiatkowski stali przed trudnym zadaniem. Jak dać rozpęd odrodzonej Polsce? Jak zamienić ubogich chłopów w robotników i mieszczan? Obaj wierzyli, że rozwój napędza przemysł. Ta nadzieja zaowocowała niezwykłym przedsięwzięciem.
Okolice Sandomierza były terenami tradycyjnie rolniczymi, ale to tutaj, wśród pól i sadów, rozpoczęła się największa państwowa inwestycja przemysłowa II Rzeczpospolitej – Centralny Okręg Przemysłowy.
Za taką lokalizacją przemawiało wiele argumentów. Ziemie te leżały daleko od granic – co zdawało się zapewniać bezpieczeństwo. Było tu też dużo rąk do pracy – zagęszczenie ludności sięgało 200 mieszkańców na jeden kilometr kwadratowy, a w większości byli to chłopi prowadzący małe gospodarstwa.
Do tego pod ręką był gaz. Paliwo to, wydobywane w nieodległym Jaśle, miało obok energii elektrycznej, napędzać nie tylko huty i odlewnie, ale i ogrzewać przyszłe osiedla dla pracowników COP-u. Do 1938 roku wybudowano około 300 kilometrów gazociągu Gorlice – Jasło – Krosno – Ostrowiec.
Charakter zakładów COP-u wiele mówi o ówczesnej Polsce, polityce i gospodarce – większość fabryk działała w branży zbrojeniowej. W Stalowej Woli powstawały haubice 100 mm, w Starachowicach działała fabryka broni, a w Mielcu produkowano silniki lotnicze.
Choć do wybuchu II wojny światowej nie udało się dokończyć wielu inwestycji, to i tak przedsięwzięcie to zmieniło region i stało się zalążkiem uprzemysłowienia Polski, czego efekty odczuwamy do dziś. W zakładach COP-u chłopi stawali się robotnikami, a pasjonaci i naukowcy – innowatorami technicznymi, wdrażającymi swoje wynalazki.
Po wojnie zakłady COP był jednym z najistotniejszych elementów gospodarki PRL. Wiele z nich przetrwało przemiany ustrojowe i nadal funkcjonuje. Dziś tworzą nowoczesny klaster, wciąż realizując odważne marzenia Eugeniusza Kwiatkowskiego, który ponad osiemdziesiąt lat temu miał śmiałość wyobrazić sobie przemysłową Polskę.
Adres ul. ks. Szczepana Rembowskiego 1, 95-100 Zgierz
Opis
Zgierz skorzystał na ustaleniach kongresu wiedeńskiego. Choć nowo powstałe Królestwo Polskie było pod kontrolą carskiej Rosji, to znaleźli się w nim ludzie, którzy myśleli o przyszłości swojego kraju.
Był wśród nich wybitny geolog Stanisław Staszic, który odwiedził Zgierz jako dyrektor Wydziału Przemysłu i Kunsztu. Dzięki niemu w 1821 roku podpisano Umowę Zgierską, która określiła przywileje dla osiedlających się tu tkaczy. Przyciągnęło to do miasta ponad 300 rzemieślników i spowodowało jego dynamiczny rozwój.
Dziś o czasach dawnej świetności miasta przypominają ostatnie drewniane domki tkaczy – osadników. Stoją między innymi przy ulicach Narutowicza i Rembowskiego. W 2003 roku ta część miasta została włączona do pierwszego w Polsce parku kulturowego. Dzięki temu dawna zabudowa podlega specjalnej ochronie i dbałości.
Jej wyrazem było zainstalowanie tutaj w 2010 roku lamp gazowych. Ich światło jest miękkie i białe tak jak tkane tu kiedyś płótna, być może dlatego tak dobrze podkreśla ducha dawnego miasta tkaczy.
Adres ul. Tama Pomorzańska, 70-952 Szczecin
Opis
Kiedy wiosną 1848 roku na ulicach Szczecina zapłonęły pierwsze gazowe latarnie, dla miasta oznaczało to awans do grona europejskich, nowoczesnych metropolii.
Nowo wybudowana gazownia już w pierwszych latach zasiliła ponad pół tysiąca latarni gazowych i półtora tysiąca gospodarstw domowych. Taki sukces nowego paliwa sprawił, że zakład trzeba było wciąż rozbudowywać i modernizować.
W latach 20. XX wieku przyszedł czas na budowę nowej gazowni. W jej pobliżu znajdowało się nabrzeże wyładunkowe, do którego przybijały barki z węglem. Materiał do produkcji gazu składowano w wieży węglowej – specjalnej budowli, która zasypywana węglem dozowała go do pieców.
Wojna nie obeszła się z gazownią łagodnie. Zakład został zbombardowany w 1944 roku i tylko wieża węglowa wznosiła się samotnie nad ruinami. Odbudowana w 1946 roku gazownia natychmiast wznowiła produkcję. Po rozbudowach zakład działał aż do 1987 roku. Płynące Odrą barki z węglem ostatecznie zastąpił wtedy wpuszczony do sieci miejskiej Szczecina gaz ziemny. Było to możliwe dzięki skierowanemu do Szczecina gazociągowi, który doprowadzono do miasta już w 1976 roku.
Dziś po zakładzie pozostała znów tylko wieża węglowa. Jej modernistyczna bryła wciąż góruje nad krajobrazem przemysłowego nabrzeża w Szczecinie i przypomina o jednej z najstarszych w Polsce gazowni.
Adres ul. Świętej Jadwigi 1, 50-266 Wrocław
Opis
Praca latarnika jest prosta, ale wiąże się z dużą odpowiedzialnością.
Wrocławski krasnal Gazuś zamieszkał na latarni nr 4 na Ostrowie Tumskim. Często widuje latarnika i zgodził się opowiedzieć Muzeum Gazownictwa o jego pracy.
Teraz to chodzi pan Robert. O! to fachowiec! Ale tak między nami, to czasem jeszcze ręka mu zadrży, jak tą swoją sztycę do lampy przykłada. Ja mu się nie dziwię – tam takie bańki są, co się w nich płomień żarzy, a z nimi to delikatnie trzeba! Wystarczy dotknąć i pyk! – po bańce. A potem bieda, bo tu wszystko ręcznie naprawiać trzeba.
Raz widziałem, jak pająk się do lampy zakradł i już pajęczynę plecie. Bo tam ćmy nocą lecą, to pewnie myślał, że sobie nałapie… Niedoczekanie! Pan Robert wieczorem przechodzi, pajęczynę w czas zobaczy, pod nosem zamruczy, a pająka sztycą trąca, że ten tylko patrzy, coby sobie nóg nie poparzyć! I tak ćmy mogą do woli wkoło lampy tańcować – nawet nie wiedzą, że latarnikowi życie zawdzięczają.
Nieraz widzę, jak turyści za latarnikiem idą i zdjęcia pstrykają. Całkiem jak by to jakaś atrakcja była, a przecież on tak codziennie chodzi – no nic wielkiego. A ja to co?! Krasnal na latarni nie ciekawszy?
Ale po prawdzie to nas we Wrocławiu kilka już setek będzie, a latarnik tylko jeden i do tego podobno już prawie ostatni w Polsce. No to niech go sobie fotografują, a ja popatrzę. Dobrze mi tu na moście, wpadnijcie kiedyś, opowiem wam o myszach, co tu nocą harcują. Raz, przy pełni księżyca, to widziałem nawet… Ale to już zupełnie inna bajka.
Gazuś nadal widuje wrocławskiego latarnika, choć nie zapala on już latarni, na której przycupnął krasnal - od stycznia 2020 r. latarnie na Moście Tumskim są elektryczne.
Adres ul. Agrykola, 05-077 Warszawa
Opis
Instalacja gazowego oświetlenia nie tylko podnosiła jakość życia w miastach, ale świadczyła o ich nowoczesności.
W 1856 roku Warszawa nabrała wielkomiejskiego blasku. Od tego roku mieszkańcy mogli przechadzać się wzdłuż całego Traktu Królewskiego w świetle gazowych latarń.
Stopniowo oświetlane były kolejne ulice i po ćwierćwieczu takich latarń było już prawie dwa tysiące. To niewiele w porównaniu z ponad czterdziestoma tysiącami latarń oświetlających w tym czasie Paryż, ale wystarczyło, by życie warszawiaków i warszawianek stało się wygodniejsze i bezpieczniejsze.
Jeśli dzisiaj ktoś chciałby poczuć magię tamtych czasów, może ją odnaleźć na ulicy Agrykola. Z okazji jubileuszu 150-lecia swojego istnienia Gazownia Warszawska odrestaurowała zabytkowe latarnie gazowe na ulicy Agrykola i obecnie ulica w całości oświetlona jest gazem.
Adres ul. Ludwika Zamenhofa 2, 63-410 Ostrów Wielkopolski
Opis
Choć gazownia w Ostrowie Wielkopolskim podzieliła los podobnych, wyłączonych już z produkcji zakładów, to w jej budynkach znów wrze praca.
Jedna z jej największych konstrukcji – zabytkowy rezerwuar gazu – doczekała się nowej funkcji, ale zachowała też swój industrialny charakter. Kiedy w 1867 roku powstała gazownia, ta wieża była „mokrym” zbiornikiem gazu. Jego dno było zalane wodą, w której na poduszce gazowej unosił się dzwon – tłok.
Dziś mieszczą się tu biura zakładu energetycznego i bank. Dzięki innowacyjnej adaptacji w budynku wciąż widać ślady zachowanych instalacji i oryginalnych materiałów.
Adres Rynek Główny 1/3, 31-042 Kraków
Opis
Latarnie gazowe są dziś nie tylko ciekawostką dla turystów, ale i łączą nas z przeszłością miast. Tam, gdzie po raz pierwszy zapłonęło gazowe światło, jeszcze do niedawna można było zobaczyć jego blask.
Po raz pierwszy w Polsce światło gazowe zapłonęło w 1830 roku. W Krakowie odbył się wtedy specjalny pokaz tej nowej technologii. Jednak na instalację z prawdziwego zdarzenia dawna stolica Polski musiała czekać jeszcze niemal trzydzieści lat – aż do wybudowania własnej gazowni.
Zainstalowane wtedy lampy do dziś można zobaczyć tuż przed Sukiennicami. Jeszcze do niedawna sączące się z nich światło, wraz z dorożkami i hejnałem z Wieży Mariackiej, pozwalały odczuć magię starego Krakowa.
Adres Rynek, 49-100 Niemodlin
Opis
Latarnie gazowe dawniej napełniły światłem ulice miast, a dziś niektóre z nich wyzwalają energię ich mieszkańców.
Odlana w żeliwie i ważąca ponad 700 kg, a przy tym finezyjnie zdobiona w liście akantu i smoki podtrzymujące klosze – tak wyglądała latarnia ustawiona w Niemodlinie w 1909 roku. Dzięki niej miejski skwer zyskał nie tylko światło, ale i elegancję.
Piękno miasta leży też na sercu jego dzisiejszych mieszkańców. Ich staraniem, z poparciem władz miejskich i Lokalnej Grupy Działania „Partnerstwo Borów Niemodlińskich”, a także przy pomocy Muzeum Gazownictwa w Paczkowie, latarnia znów świeci i zdobi miasto.
Choć nie zasila jej już gaz, to dołożono wszelkich starań, żeby uzyskać charakterystyczną barwę tego światła. W zabytkowej latarni świecą specjalnie stylizowane żarówki LED, których kształt i barwa imituje żarniki gazowe.
Adres ul. Ku Morzu 1, 72-602 Świnoujście
Opis
Jeden z najważniejszych dla bezpieczeństwa Polski port mieści się w Świnoujściu. Statki przypływają tu z wielu kierunków, ale wiozą ten sam towar.
Budowa terminalu LNG, czyli portu gazowego, rozpoczęła się w 2006 roku i została uznana przez Radę Ministrów za inwestycję strategiczną.
W ciągu jednego roku można tu rozładować gaz o pojemności 5 mld Nm³. Tankowce przywożą gaz pod postacią LNG, czyli skroplony, po schłodzeniu do temperatury -162 stopni Celsjusza. W gazoporcie trafia do dwóch gigantycznych, chłodzonych zbiorników, każdy o pojemności 160 000 m³. W nich LNG jest regazyfikowany i już w formie gazowej trafia do sieci, płynąc do naszych domów i zakładów przemysłowych. Część LNG jedzie jednak dalej – cysternami, po torach i drogach, zmierza do dalszych punktów dystrybucji.
Gazoport jest tak ważny, bo dzięki niemu Polska, której zasoby gazu ziemnego są skromne, może pozyskiwać to paliwo z różnych źródeł, a nie tylko poprzez gazociągi. Dlatego gazoport wciąż jest rozbudowywany – obecnie powstaje trzeci zbiornik do magazynowania jeszcze większej ilości gazu, dodatkowe nabrzeże do rozładunku tankowców i bocznica dla kolejowych cystern z gazem.
Adres ul. Wincentego Pola, 38-440 Iwonicz-Zdrój
Opis
Jak tajemnicze są żywioły we wnętrzu Ziemi, można się przekonać w najstarszym polskim uzdrowisku.
Do Iwonicza Zdroju kuracjuszy przyciągały piękne krajobrazy i lecznicze wody. Jedno z tych źródeł, zamulone i ukryte w lesie, wabiło tu także artystów i naukowców. Szukali przy nim natchnienia i odpowiedzi na tajemnice świata.
Co czyniło to miejsce tak dla nich wyjątkowym? Z głębin ziemi wydobywały się tutaj tajemnicze bąbelki, które wydawały charakterystyczne bulgotanie, od czego wzięła się nazwa źródełka – Bełkotka. Ale prawdziwą atrakcją był fakt, że źródełko podpalone płonęło błękitnym płomieniem.
Swój wiersz poświęcił temu zjawisku Wincenty Pol – poeta i geograf. Na umieszczonej przy źródle kamiennej tablicy można dziś przeczytać: „W cieniu tych lasów coś tam szemrząc słodko, dziś, jak przed wieki, witasz nas Bełkotko! O jak natchnienie przez duszę przepływa, czysty się płomień z twych nurtów dobywa (…)”.
Ale to nie geograf, lecz profesor chemii odkrył przyczynę tych tajemniczych zjawisk. W 1877 roku doktor Bronisław Radziszewski, wykładowca Uniwersytetu Lwowskiego, ustalił, że ze źródełka wydobywa się gaz, który należy do węglowodorów naftowych.
Płytkie złoże wyczerpało się z czasem i dziś trzeba mieć szczęście, żeby usłyszeć charakterystyczne bulgotanie. Choć błękitny płomień Bełkotki nie jest już dziś tak tajemniczy, to wciąż warto zajrzeć w to niepozorne źródełko, bo można przenieść się tu myślami do pradziejów naszej planety.
Adres ul. Koksowa 5, 70-031 Szczecin
Opis
Choć ta wieża przypomina scenografię do filmu science-fiction, to jest dobrym przykładem architektury przemysłowej z początków XX wieku.
Swoją niezwykłą formę zawdzięcza architektowi, który w Szczecinie projektował także kościoły, wille i budynek loży masońskiej. W swoich pracach Adolf Thesmacher realizował założenia nowego, odważnego nurtu w architekturze – modernizmu.
Kiedy w latach dwudziestych XX wieku rozbudowywano szczecińską gazownię, skorzystał z okazji, by szukać śmiałych form i dynamicznych brył. Zaprojektowany przez niego zasobnik węgla w formie wieży łączy podejście praktyczne z ciekawą estetyką.
Był to magazyn, z którego węgiel trafiał do gazowni. Szczyt czterdziestoczterometrowej żelbetowej konstrukcji zdobią pionowe przepierzenia, rozdzielające podłużne okna. Nadaje to całej formie wyjątkowo ekspresyjny wyraz. To sprawia, że choć pozbawiona już funkcji i zrujnowana, wieża węglowa do dziś jest bardzo charakterystycznym elementem przemysłowego krajobrazu Szczecina.
Przyszłość budynku po likwidacji klasycznej gazowni jest dziś niepewna. Nie wiadomo, czy jej industrialne piękno i modernistyczna ekspresja wystarczą, by nie zniknęła z krajobrazu miasta.
Adres ul. Pocztowa 6, 48-370 Paczków
Opis
W latach 30. XX wieku ulice niewielkiego miasteczka Paczków na Opolszczyźnie były jasno oświetlone, a prawie każde gospodarstwo domowe korzystało z gazowych urządzeń.
Gazownia uruchomiona w 1901 roku już wtedy była naturalnym elementem miasta, ale czekało ją jeszcze wiele lat ciężkiej pracy. Dopiero w 1977 roku wyjechał stąd ostatni wózek gorącego koksu, który został uroczyście ugaszony szampanem.
Ale to nie koniec historii. Dziś zakład wciąż stoi i nadal się rozwija. Jest to jedyny w Polsce obiekt, w którym zachowała się w całości linia produkcyjna gazu koksowniczego. W oparciu o to dziedzictwo powstało Muzeum Gazownictwa, które prezentuje jedną z największych na świecie kolekcji gazomierzy i urządzeń na gaz.
W 2018 roku paczkowskie muzeum odwiedziło 10 tysięcy zwiedzających. Być może przyciągnął ich tu fakt, że jest to jedno z ostatnich miejsc, gdzie można zobaczyć, jak człowiek wyrwał z węgla jego gazową duszę? A może do paczkowskiej gazowni przyciąga wyjątkowy klimat dawnego zakładu i melancholia epoki przemysłowej – czerwone cegły, dziwne urządzenia…? Każdy może przekonać się sam, na miejscu lub oglądając naszą wirtualną wystawę.
A jeżeli interesuje Cię sam Paczków, to tutaj możesz przeczytać wywiad o powstaniu muzeum.
Adres ul. Kasprzaka 25, 01-224 Warszawa
Opis
Tym, czym dziś dla Warszawy są okolice ulicy Domaniewskiej, w XIX wieku była dzielnica Wola.
Tutaj mieściło się ówczesne zagłębie przemysłowe miasta. Dawna Wola, bardziej niż dzisiejsze biurowce, przypominała krainę Mordor z powieści Tolkiena. Pełno było tutaj dymiących kominów i pracujących maszyn.
Energii dostarczała im gazownia przy ulicy Dworskiej (dziś Kasprzaka). Jej piece, gorące jak wnętrze Góry Przeznaczenia, pompowały gaz zarówno do fabryk, jak i do mieszkań.
Gazownia powstała w latach 1886–1888. Od 1925 roku działała jako przedsiębiorstwo komunalne „Gazownia Miejska”. Odbudowana po Powstaniu Warszawskim, pracowała aż do 1978 roku.
Dziś to wciąż ważne miejsce na gazowej mapie Polski – w dawnym budynku aparatowni i tłoczni gazu działa Muzeum Gazowni Warszawskiej.
Tutaj możesz dowiedzieć się więcej o historii gazowni w Warszawie.
Adres ul. Kopalniana 35 Bóbrka, 38 - 458 Chorkówka
Opis
Jedną z najważniejszych atrakcji w tym muzeum jest niepozorne zjawisko przyrodnicze, które dało początek rewolucji cywilizacyjnej.
Zwiedzanie Muzeum Przemysłu Naftowego i Gazowniczego im. Ignacego Łukasiewicza warto zacząć od kopanki – studni, z której czerpano ropę naftową. Zaglądając do niej, zobaczymy czarną maź i wydostające się z niej bąbelki metanu. To od takich kopanek w XIX wieku rozpoczął się przemysł naftowy, który wkrótce miał przeobrazić cały świat.
Muzeum powstało w miejscu, gdzie poszukiwania i wydobycie prowadził pionier przemysłu naftowego – Ignacy Łukasiewicz. Wraz z Tytusem Trzecieskim i Karolem Klobassą założył dżentelmeńską spółkę naftową – umowa nigdy nie została spisana, a jedynie zawarta ustnie. Trzecieski zainwestował wkład pieniężny, Klobassa teren pod kopalnię, natomiast Łukasiewicz objął kierownictwo nad całym przedsiębiorstwem.
Do dzisiaj w Bóbrce eksploatowane są uruchomione wówczas najstarsze na świecie szyby naftowe.
Adres ul. Toruńska 18, 80-747 Gdańsk
Opis
W styczniu 2019 roku oczom budowniczych nowego osiedla przy ulicy Toruńskiej w Gdańsku ukazał się niezwykły widok. Ceglany mur, który odkopali, musiał być fundamentem sporej, okrągłej budowli.
Choć kształt i materiał mógłby na to wskazywać, budowniczowie nie odkopali zamkowej wieży ani fortu, ale trafili na ślad pierwszej w Gdańsku gazowni. W tym miejscu stał jej zbiornik o pojemności 1200 m³.
Instalację uruchomiono niemal dokładnie 166 lat wcześniej – zimą 1853 roku. Pierwsza gazownia w Gdańsku składała się z ceglanego budynku z 12 piecami oraz dodatkowego budynku szachulcowego mieszczącego chłodnice i odsiarczalniki.
Niewielka początkowo gazownia była systematycznie rozbudowywana, a gdy na działce skończyło się miejsce, podjęto decyzję o budowie nowego zakładu. Powstał on w okolicach ujścia Motławy do Martwej Wisły.
W szczytowym okresie działalności gdańskiej gazowni po zakończeniu II wojny światowej, największym zbiornikiem był zbudowany w latach 1965-66, nieistniejący już obiekt, który mieścił 40 tys. m³ gazu. Największym zbiornikiem w dziejach gdańskiego gazownictwa był suchy zbiornik typu MAN uruchomiony w 1926 roku, który nie wznowił już pracy po zakończeniu wojny. Jego pozostałości przez lata używane były jako hala produkcyjna, a następnie rozebrane.
Adres ul. Jagiellońska 42, 85-097 Bydgoszcz
Opis
Bydgoska Gazownia jest jedną z najstarszych w Polsce. Budynek przy ulicy Jagiellońskiej 42 zwraca uwagę elegancką fasadą i okazałą bryłą.
Zaprojektował go w 1904 roku radca budowlany Carl Meyer. Chciał zapewne, by gazownia – ten znak nowoczesności miasta – była odpowiednio reprezentacyjna. Choć budynek uległ wielu przebudowom i nie produkuje się już w nim gazu, to jest ważnym elementem krajobrazu miasta i jego atrakcją.
Gazownia jest obecnie jednym z punktów bydgoskiego Szlaku Wody, Przemysłu i Rzemiosła TeH2O. Choć nie zachowały się dawne urządzenia, to zwiedzający mogą zobaczyć elementy sieci dystrybucji gazu ziemnego i posłuchać opowieści pracujących tu gazowników.
Być może słychać wtedy echa wykładów, które odbywały się tu już przed stu laty. W okresie międzywojennym dyrektor gazowni Bronisław Klimczak zorganizował dla mieszkańców 174 prelekcje na temat produkcji gazu, sposobów wykorzystania go w domu i oszczędzania. Ponoć cieszyły się one sporym zainteresowaniem wśród bydgoskich mieszczan.
Adres ul. Kardynała Wyszyńskiego 20, 11-220 Górowo Iławeckie
Opis
Gazownia w Górowie Iławieckim nie wyróżniałaby się niczym szczególnym, gdyby nie fakt, że choć zakończyła prace ponad dwadzieścia lat temu, to dawna instalacja pozostaje tu w doskonałym stanie.
Gazownia zawdzięcza to swoim byłym pracownikom, którzy zajęli się remontem budynku i przygotowaniem w nim ekspozycji. Podczas prac dokonali kilku małych odkryć, które pozwoliły odtworzyć wygląd dawnego zakładu. Przywrócono ceglaną posadzkę wewnątrz i stary bruk wokół budynku.
Niegdyś była atrakcją turystyczną Warmii i Mazur, obecnie obiekt nie funkcjonuje już jako muzeum.
Adres ul. Targowa 18, 90-042 Łódź
Opis
25 sierpnia 1889 roku spacerowicze w Parku Helenowskim mogli podziwiać niesamowity widok – oto ku niebu wznosił się balon, w którego koszu zasiadało dwóch śmiałków.
Jeden z nich miał za chwilę wyskoczyć na spadochronie! Jednak nie był to tylko pokaz odwagi, ale i… promocja gazu. Jak informowały afisze, gazu do napełnienia balonu gorącym powietrzem dostarczyła łódzka gazownia.
Kiedy w Warszawie od ponad dekady działała już gazownia, która zasilała miejskie latarnie, Łódź wciąż była oświetlona nielicznymi lampami na olej. Mieszkańcy Łodzi mieli tego dość i skłonili magistrat do rozpoczęcia budowy gazowni. Pierwsze latanie na ul. Piotrkowskiej zapłonęły w 1869 roku.
Zmierzch ery gazowych latarń zapoczątkowało dopiero powstanie miejskiej elektrowni w 1909 roku. Dziś ostatnie latarnie można zobaczyć na murach zakładu. Wspierając między innymi balonowe wyczyny, gazownia wypromowała jednak użycie gazu w gospodarstwach domowych i paliwo to było jeszcze długo popularne. Dopiero w 1976 roku zakończono produkcję gazu z węgla. W miejskiej sieci popłynęło wówczas nowe paliwo – gaz ziemny.
Jeżeli chciałbyś dowiedzieć się więcej o arcyciekawym temacie promocji i reklamie gazu, zobacz naszą wirtualną wystawę, a więcej informacji o historii samej gazowni znajdziesz tutaj.
Adres ul. Gazowa 16, 31-060 Kraków
Opis
Magiczny Kraków też miał swoje latarnie gazowe. To tutaj po raz pierwszy w Polsce zapłonęło gazowe światło.
W 1830 roku na ulicy Gołębiej przeprowadzono specjalny pokaz nowego oświetlenia. Pierwsze latarnie z prawdziwego zdarzenia zapłonęły jednak prawie trzydzieści lat później – 22 grudnia 1857 r. na Rynku Głównym. Co najważniejsze – zasilił je gaz z ukończonej właśnie gazowni miejskiej.
Instalacja do produkcji gazu powstała na Kazimierzu. Wybór lokalizacji podyktowany był dostępem do linii kolejowej i ujęcia wody – gazownia miała własną bocznicę kolejową i wieżę ciśnień. Zapewniały one kluczowe w produkcji gazu składniki: węgiel i wodę.
Gaz początkowo płynął głównie do miejskich latarń. Wkrótce zapłonęły one nie tylko na Starym Mieście, ale i na ul. Lubicz i na Stradomiu. Dopiero potem gazowe światło dotarło w sąsiedztwo gazowni – na Kazimierz.
Jednak gaz, ta nowinka techniczna, powoli przyjmował się wśród mieszczan. W krakowskich kamienicach wciąż królował węgiel. Choć dziś po dawnej instalacji do produkcji gazu pozostała już tylko wieża ciśnień, a gazownia dostarcza gaz ziemny, to Kraków nadal tonie w węglowym smogu.
Adres ul. Gazowa 3, 50-513 Wrocław
Opis
Dziś już tylko kilka budynków przypomina o tym, że wznosił się tu przemysłowy kompleks, który z lotu ptaka przypominał ogromny ceglany trójkąt.
We Wrocławiu działały cztery gazownie. Pierwsza z nich powstała już w 1847 roku (ul. Tęczowa). Ta ostatnia była szczególna, uznawano ją za jedną z największych i najnowocześniejszych w całej Europie.
Ruszyła w 1906 roku, a pełną moc uzyskała w roku 1928 – produkowała wtedy ponad 70 mln m³ gazu rocznie. Składowano go w dwóch zbiornikach o pojemności po 110 000 m³ każdy. Gazownia wykorzystywała szereg oryginalnych rozwiązań, w tym zwiększających bezpieczeństwo. Do transportu wewnątrz rozległego zakładu używano specjalnych parowozów bezogniowych – nie miały własnego paleniska, tylko „tankowały” gorącą parę uzupełnianą z kotłowni.
Po zakończeniu działania zakładu większa część budynków została wyburzona, jednak otoczenie gazowni na zawsze uległo przeobrażeniu. W najbliższym otoczeniu gazowni, w podmiejskiej wsi Tarnogaj, wznoszono domy dla jej pracowników. Niektóre z tych budynków można wciąż odnaleźć. Są dziś ukrytymi pamiątkami po czasach rewolucji przemysłowej.
Tutaj możesz zobaczyć plany warsztatu i magazynu gazowni we Wrocławiu.
Adres ul. Syrokomli 5, 57-530 Międzylesie
Opis
Gazownie były jednym ze znaków rewolucji przemysłowej.
Dlatego na terenach polskich najczęściej powstawały na uprzemysłowionym Śląsku. Jedną z nich była gazownia węglowa w Międzylesiu. Choć jej budynek wydaje się dziś skromny, to jest to miejsce wyjątkowe.
Gazownia powstała w 1905 r. i działała prawie sto lat – aż do roku 1998. Gazownia w Międzylesiu była ostatnią czynną gazownią w Europie! Jej zamknięcie oznaczało, że gaz z węgla został zupełnie wyparty przez elektryczność i gaz ziemny.
Adres ul. Grobla 9, 61-858 Poznań
Opis
Niemal dwukrotnie przekroczony budżet na budowę, w ciągu kilkunastu lat trzykrotnie zwiększone zatrudnienie, specjalna bocznica kolejowa, na którą wjeżdżają setki ton węgla - to wszystko, by Poznań miał swoją gazownię.
Produkcja gazu ruszyła w 1856 roku. Po pół wieku gazownia zasilała już niemal całe, wciąż rozbudowujące się miasto. W 1939 roku długość sieci gazowej w Poznaniu wynosiła 250 km, a gazownia zasilała ją dziesiątkami milionów metrów sześciennych gazu rocznie.
Gazownia odpowiadała na potrzeby miasta - dostarczała ciepła i światła, by mieszkańcom żyło się wygodniej, a przemysł mógł się rozwijać.
Gazownia działała aż do 1973 roku, kiedy do Poznania popłynęło rurociągiem nowe paliwo - gaz ziemny.
Tutaj możesz dowiedzieć się więcej o historii gazowni w Poznaniu.
Adres ul. Czysta 1, 55-050 Sobótka
Opis
Stare gazownie to dziś nie tylko zabytki techniki, ale i inspiracja dla osób o dobrym smaku.
Gazownia w Sobótce aż do lat 80. produkowała gaz świetlny z węgla tradycyjną metodą suchej destylacji. Wraz z zakończeniem produkcji budynek niszczał. Na industrialnym pięknie poznali się dopiero koneserzy… win. Od 2015 roku można tu kosztować lokalnych trunków w winiarni o wyjątkowo oryginalnym wystroju.
Tworzą go: szesnastokomorowy piec, kocioł parowy, mechanizm napełniania i opróżniania retort, odsmalacze, wanny odsiarczające i stalowy zbiornik do magazynowania gazu.
Adres Ostrów Tumski, 50-001 Wrocław
Opis
Co wieczór kroki miejskiego latarnika odmierzają czas do zachodu słońca.
Po zapadnięciu zmroku cała dzielnica rozświetla się światłem płynącym z latarni gazowych - tak jest na Ostrowie Tumskim we Wrocławiu.
Około stu latarni gazowych jest połączonych siecią. Powstała ona w 1847 roku i jest wciąż sprawna i konserwowana. Zasilała dawniej latarnie nie tylko na ulicach, ale i w hotelach i restauracjach, budynkach publicznych i mieszkaniach.
Gazowe latarnie były znakiem nowoczesności, a dziś mogłyby nam opowiedzieć mnóstwo miejskich historii! Dziś wciąż posłusznie służą mieszkańcom, cieszą turystów i dają pracę latarnikowi.
Adres Stare Miasto, 31-001 Kraków
Opis
Gaz z głębin ziemi nie tylko ogrzewa nasze domy, ale rozpala wyobraźnię.
Jedna z najbardziej znanych polskich legend opowiada o potworze, który zionął ogniem. Ognisty oddech Smoka Wawelskiego miał spopielić niejednego śmiałka zakradającego się do smoczej jamy.
Dziś legendarną bestię można całkiem bezpiecznie podziwiać u podnóża Wawelu. Zawdzięczamy to nie tylko dzielnemu synowi szewca, ale i krakowskiemu artyście Bronisławowi Chromemu, który wykonał podobiznę smoka.
Swój udział w tej atrakcji mają też krakowscy gazownicy – smoczy ogień jest zasilany gazem z miejskiej sieci.
Adres ul. Franciszkańska 15, 87-100 Toruń
Opis
Na oglądanie nieba i wykradanie jego tajemnic Mikołaj Kopernik poświęcił życie. Dziś każdy się może poczuć jak astronom.
Planetarium w Toruniu to jedna z najważniejszych atrakcji miasta. Zapewne niewielu z turystów wie, że ten charakterystyczny, okrągły budynek przy toruńskim rynku to nic innego jak dawny zbiornik na gaz. Zbiornik działał od 1860 jako element miejskiej sieci. W 1989 rozpoczęto prace nad jego adaptacją do nowej funkcji. Zbiornik przykryto wtedy specjalną kopułą do projekcji. Obecnie toruńskie planetarium jest jednym z najliczniej odwiedzanych w Europie.