Fot. Klasyczna gazownia miejska
Adam Król, emerytowany kustosz Muzeum Gazownictwa w Paczkowie, dawny kierownik Gazowni Miejskiej w tym miasteczku, w gazownictwie przepracował prawie pół wieku. Był świadkiem zachodzących zmian w polskim gazownictwie, z których najważniejszą było przejście od produkcji gazu świetlnego z węgla kamiennego do zastąpienia go gazem ziemnym dystrybuowanym gazociągami. Era klasycznych gazowni miejskich zakończyła się pod koniec XX wieku wraz z zamknięciem gazowni w Międzylesiu, ostatniego takiego obiektu położonego w Polsce i Europie. Wspólnie wracamy do tamtych czasów, próbując odtworzyć obraz pracy dawnych gazowni i ich pracowników.
Jak na przykładzie Paczkowa działała klasyczna gazownia miejska?
W Paczkowie funkcjonowała jedna z mniejszych gazowni na ziemiach polskich, był to dość stary typ. Jej sercem były piece poziomo-retortowe, w których w wysokiej temperaturze, dochodzącej do 1200 stopni Celsjusza, otrzymywano gaz z węgla kamiennego, który był przywożony do nas z kopalni ze Śląska. Praca w Paczkowie była ciężka, ponieważ gazownia wybudowana została w samym centrum miasta. Produkowała ona wyłącznie gaz do celów miejskich, nie dla przemysłu. Początkowo służył on do oświetlenia latarni gazowych, a następnie dostarczany był również do odbiorców komunalnych, którzy korzystali z niego w gospodarstwach domowych, używając kuchenek gazowych, a w mniejszej liczbie również piecyków łazienkowych do podgrzewania wody.
Piec poziomo-retortowy
Jak dokładnie wyglądał proces wytwarzania gazu z węgla kamiennego?Proces produkcji polegał na suchej destylacji węgla kamiennego. W zamkniętych
retortach, węgiel bez dostępu powietrza był podgrzewany do wysokiej temperatury, niekiedy aż do 1200 stopni Celsjusza. Najpierw następowało parowanie węgla, a potem rurami wzlotowymi gaz uchodził do urządzeń czyszczących.
Gaz wyprodukowany w tak wysokiej temperaturze był zanieczyszczony i należało go oczyścić. Gdyby do tego nie dochodziło, odbiorcy otrzymujący taki nieoczyszczony gaz bardzo często musieliby oczyszczać swoje urządzenia, to samo działoby się z gazociągami przesyłowymi. Gaz był zanieczyszczony smołą, amoniakiem, naftalenem i siarkowodorem, a przy spalaniu wydzielała się nieprzyjemna woń, a dla odbiorców nieprzyjemne były również spaliny.
Po oczyszczeniu gaz zbierany był do
zbiornika gazu (w gazowni w Paczkowie akurat były takie dwa zbiorniki), a następnie przesyłany do odbiorców.
Ilu ludzi zatrudniała paczkowska gazownia i jakie stanowiska zajmowali? Z pana opowieści można wysnuć wniosek, że ich praca nie należała do najłatwiejszych.W paczkowskiej gazowni oprócz kierownictwa i mistrza zatrudnieni byli również pracownicy fizyczni. Byli to piecowni, którzy pracowali po dwóch na jedną zmianę. Oczywiście była to ciężka praca wymagająca dużej siły. Była też bardzo szkodliwa, ponieważ pracownicy musieli wdychać opary gazu i pył, który powstawał przy ładowaniu węgla do pieca. W gazowni pracowali także monterzy gazociągów, którzy wykonywali prace sieciowe, a także wykonywali również rozmaite zadania na terenie gazowni.
Inwentaryzacja obiektów produkcyjnych gazowni w Paczkowie
Był również jeden pracownik, który obsługiwał urządzenia oczyszczające gaz z zanieczyszczeń, aby do miasta płynął gaz wolny od tych niepożądanych związków. Trzeba przyznać, że w dawnych czasach nie było takiego dbania o sprawy bezpieczeństwa i higieny pracy, zdarzały się czasem poparzenia, zdarzały się też inne przypadki, choć nigdy bardzo poważne. Praca jednak była ciężka, szkodliwa i nie pozostawała bez wpływu na zdrowie pracowników gazowni.
Mamy więc wyprodukowany gaz zgromadzony w zbiornikach. Co działo się z nim w dalszej kolejności, do czego był wykorzystywany przez mieszkańców miasta?
Na samym początku produkcji gazu w Paczkowie gaz stosowany był do oświetlenia ulic w obrębie murów obronnych.
Było to kilkanaście latarni na zewnątrz budynków oraz ulicznych. W dalszej kolejności gaz wykorzystywany był przez odbiorców do celów komunalno-bytowych. Tak jak wcześniej wspomnieliśmy, gaz węglowy zasilał kuchenki gazowe i piecyki łazienkowe. W Paczkowie gaz wykorzystywany był również do ogrzewania jednego z kościołów, a także szpitala. W ramach ciekawostki powiem, że urządzenia do ogrzewania gazem istnieją w tym kościele do dziś, a część z nich znajduje się w Muzeum Gazownictwa w Paczkowie.
Gaz w tamtych czasach był pewnego rodzaju dobrodziejstwem. Oświetlał ulice, przyspieszał przygotowanie posiłków, ogrzewał wodę na kąpiel czy mieszkania. Zatem jakie było podejście mieszkańców do tego paliwa? Czy chętnie z niego korzystano, czy budził jakieś obawy?
Gazownia w Paczkowie
Zgadza się, wówczas gaz był wielkim dobrodziejstwem dlatego, że odbiorcy, którzy wykorzystywali gaz do celów komunalno-bytowych, otrzymywali paliw, które nie dymiło się i nie kopciło, było to bardzo wygodne i jak na owe czasy, nowoczesne. Natomiast jednocześnie istniały obawy przed niebezpieczeństwem, że jest był to gaz trujący. Owszem, zawierał tlenek węgla, i rzeczywiście w Paczkowie i innych miejscowościach zdarzyło się kilka groźnych sytuacji, które wynikały z niewłaściwego użytkowania gazu.
W jaki sposób miejska gazownia wpływała na rozwój Paczkowa?
Dostępność gazu była powiązana z rozwojem budownictwa mieszkaniowego.
Nowe budynki były przystosowane do urządzeń korzystających z gazu – kuchenek, piecyków łazienkowych etc. Również wszystkie kotłownie, które powstawały przy nowych budynkach, były przystosowane do zużycia gazu. Obecność gazowni, przynajmniej do pewnego momentu, była niewątpliwie korzystna dla rozwoju miasta.
Gaz w pierwszej połowie XX wieku zyskał poważnego konkurenta w postaci energii elektrycznej. Jak wyglądała relacja pomiędzy gazem a prądem?
Nie wiem dokładnie jakie były relacje pomiędzy energią elektryczną a gazem pod względem ekonomicznym. Faktem jest jednak, że w pewnych obszarach energia elektryczna stopniowo wypierała gaz.
Zbiornik na gaz w Paczkowie
Przykładowo gazowe latarnie zostały zastąpione latarniami zasilanymi prądem. Inaczej było jednak w przypadku urządzeń gospodarstwa domowego. Nadal przeważały kuchenki i piecyki łazienkowe korzystające z gazu. Energia elektryczna w domach stosowana była przede wszystkim do oświetlania.
Ostatecznie gazownię miejską w Paczkowie trzeba było zamknąć. Co o tym zdecydowało?
Wydaje mi się, że największe znaczenie miały względy ekonomiczne. Rosnąca liczba domów i mieszkań w Paczkowie spowodowała, że trzeba było zapewnić im coraz większe dostawy gazu, a istniejąca gazownia miała ograniczone moce produkcyjne. Aby zaspokoić to zapotrzebowanie, należałoby rozbudować starą gazownię, a to było po prostu nieopłacalne.
Na całej Opolszczyźnie likwidowano wówczas klasyczne gazownie, a do miast i miasteczek doprowadzano gaz koksowniczy. To było najbardziej rozsądne pod względem ekonomicznym i nie inaczej stało się w Paczkowie.
Jak wyglądały ostatnie chwilę gazowni?Była to przykra chwila dla pracowników, którzy w gazowni spędzili wiele lat. Choć nie tracili swoich miejsc pracy, ich codzienne zadania miały być od tego czasu mniej obciążające, niektórzy mieli łzy w oczach. Ostatni dzień pracy gazowni przypadł na 15 lipca 1977 roku. Ostatni
wózek koksu (ten koks do dzisiaj jest przechowywany w Muzeum), powiem nieskromnie, było mi dane zgasić szampanem.